poniedziałek, 18 czerwca 2012

Rozdział 1

-Evelin-
,,Ciemny las , cichy szmer liści i powiew wiatru. Biegnę przed siebie czując na sobie czyiś wzrok , jakby ktoś mnie śledził . Odwracam się . To był błąd , widzę go jest tuż na przeciwko mnie . Długie ciemne włosy ,oczy czarne i ta złość w oczach . Próbuję się wycofać  , zrobić krok w tył , ale on jakby mnie paraliżował . Zastygam . Stoję w miejscu , patrzę na niego ze strachem . A on śmieje mi się  w twarz
-córka Jacoba się boi-ten śmiech , słyszę tylko go podczas cichej nocy 
-kogo?-tylko tyle wydusiłam z siebie
-no proszę jesteś córką przywódcy i nawet nie raczy cię uratować-sięga rękom w tył swojego długiego czarnego płaszcza . Wyjmuje z niego sztylet . Nie jest to zwykły, prosty sztylet . Ma wężowatą klingę z bruzdami i wypustką .Wymierza we mnie tym i przybliża się do mnie.Czuję na ciele jego ostrze , ale wtedy"
Budzę się  z krzykiem i zalana potem . Zaświecam lampkę nocną i sprawdzam na zegarek 5:23 .No tak dzisiaj moje urodziny . 17 Lat . Teraz to i tak nie zasnę . Wychodzę  z łóżka . Włączam laptopa i wpisuję  w google ,,sztylet  wężowatą klingą"
Wyświetla mi się nazwa ,, sztylet kris" bez namysłu klikam w to . Pokazuje mi się zdjęcie sztylet . 
Nie mogę uwierzyć że to ten sam , co mi się przyśnił . Klikam informacje i czytam .
,,Sztylet stał się narodowym symbolem Malezji. Zazwyczaj uzupełnia galową garderobę arystokracji. W swoim charakterystycznym kształcie pojawił się dopiero około wieku XIII, jednak jego tradycja ma korzenie w prehistorii. Najwcześniej pojawił się na Jawie w IV wieku, w późniejszym okresie pojawiły się różne lokalne odmiany. Każda odmiana mogła być używana tylko przez określoną klasę osób. Kris stanowi obiekt czci niemal religijnej, ofiaruje się mu kwiaty, kadzidła i żywność. Dla nabrania mocy magicznej wbijano kris w ciało nadludzkiej istoty . W celu odebrania duszy i mocy."
Więcej nie  czytałam , po co przychodzi w snach jakiś potwór ze sztyletem z którym nie mam żadnego powiązania . Może to tylko moja chora wyobraźnia . Ale od paru dni , śni mi się ten sam człowiek . Chociaż nie wiem cy jest to człowiek , czy coś innego . Tylko że są inne sytuacje , raz jest ogień, i spalanie na stosie , a raz jakiś wilk , który mnie gryzie . Dziewczyny w moim wieku powinny chyba śnić o chłopkach i jakiś gwiazdorach , ale mnie to nie kręci .  Ludzie ze szkoły i z sąsiedztwa wytykają mnie palcami , i mówią idzie odmieniec . Nie wiem co im zrobiłam , ale jest mi przykro kiedy tak robią . 
Posiedziałam jeszcze dość sporo w internecie , szukając jakiś informacji o takich snach , ale niczego się nie dowiedziałam . Nawet nie wiem ile tak spędziłam, bo do mojego pokoju wparowali rodzice z jedną babeczką czekoladową i ze świeczką na niej . Śpiewali mi sto lat , i zdmuchnęłam świeczkę . Nie myślałam nad życzeniem gdyż niczego mi nie brakuje . Uszykowałam się do szkoły i była właśnie 7:30 . Mam kawałek do szkoły więc zwinęłam torbę i ruszyłam chodnikiem do niej . Sofia napisała mi sms , że jest już w szkole i mamy tylko 4 lekcje . Ucieszyłam się na tą wiadomość , gdy minęłam już nasz dom . Wpadłam na człowieka który na moje oko miał 30 lat . Przeprosiłam go , ale on złapał mnie za nadgarstek i zapytał
-widziałaś go ?
-kogo?-spytałam 
-czarną smugę - powiedział i rozglądał się w około 
- o co panu chodzi ?- spytałam , nie wiedziałam o co pyta i jeszcze mnie puścił 
-wiem że go widzisz już od paru tygodni Evelin , on cię szuka - powiedział 
-skąd zna pan moje imię i kto mnie szuka ? i kim pan jest?-byłam już zdenerwowana 
-Robert Griffis , wiem więcej niż myślisz mój syn przyjedzie po ciebie po szkole , wiem ile masz lekcji , więc się nie wymigasz - puścił mnie i poszedł . Kiedy tak stałąm myślałam , co to było , jakaś groźba czy psychicznie groźny psychol . Nie zastanawiałam się długo gdyż miałam jeszcze z 50 m do szkoły . Ruszyłam więć , kiedy otwarłam drzwi wejściowe od szkoły przywitała mnie moja przyjaciółka składając życzenia . 
-dziękuje , a teraz chodź na lekcje
Te 4 Godziny minęły dość szybko .Wyszłam ze szkoły , stanęłam na schodach żegnając się z Sofią po którą przyjechała jej mama . A ja zeszłam ze schodów , kiedy miałam wejść właśnie na parking , (przejście na ulicę )
Stanęłam , gdyż przyglądał mi się wysoki chłopak , był dobrze zbudowany , gdyż jego koszulka odsłaniała mięśnie i idealnie przyległa do jego ciała . Był przystojny i miał takie spojrzenie , oczy takie hipnotyzujące . 
Ręce włożył do przednich kieszeni spodni i stał oparty o samochód auto
Samochód wyróżniał się i to bardzo , gdyż był chyba najdroższym z wszystkich aut jakie tutaj stały . Nawet nauczycieli przebił autem . Spuściłam głowę i stawiłam pierwszy krok . Czułam na sobie spojrzenia koleżanek i kolegów ze szkoły . Którzy stali w osłupieniu . Kiedy zrobiłam następne dwa usłyszałam 
-Evelin gdzie uciekasz - nie było to pytanie 
-......-nie odpowiedziałam tylko stanęłam tyłem do niego 
-mowę ci odjęło , ojciec miał cię powiadomić że będę czekał na ciebie , widać muszę robić wszystko sam - westchnął i zrobił krok do przodu . Odwróciłam się do niego i spytałam 
- skąd mnie znasz i czemu mam z tobą jechać - spytałam 
-Evelin , Evelin nie zadawaj pytań tylko chodź , nie rób scen  , bo użyję siły i nie będzie przyjemnie -powiedział ze spokojem otwierając od przodu pasażera drzwi .
Oparł się o nie i gestem ręki kazał mi wsiadać . Podeszłam bliżej  , stałam gdzieś metr od niego 
-mam ci zaufać , a ja nawet cię nie znam -powiedziałam
-Thomas , a teraz wsiadaj , bo będę miał problemy - nie wiem czemu , ale wsiadłam do samochodu . Zamknął za mną drzwi , a sam usadowił się za kierownicą . Powiedział 
-zapnij pas , bo będzie ostro -zaśmiał się i wcisnął guzik , który blokuje wyjście z samochodu . 
No świetnie nie dosyć  , że zaczepił mnie jakiś gościu , to teraz jadę nie wiem gdzie . 
Odjechaliśmy z piskiem opon . Jechaliśmy szybko , trochę sie bałam że się rozbijemy , ale potem skręcił w jakąś drogę w lesie . I po chwili zaparkował pod starym pałacem . Nawet nie wiem że jest takie coś w lesie. Zgasił silnik i kazał mi wyjść . 
-wyjdź -powiedział i sam pierwszy wyszedł . Odpięłam pasy i wyszłam . 
On stanął obok mnie i tak jakby zaciągnął się powietrzem , oznajmił 
-już są - i popchnął mnie w stronę schodów . Wyprzedził mnie , aby otworzyć wielkie drzwi . Kiedy przekroczyłam próg , nie było w tym pałacu nic nad zwyczajnego . Stanęłam na środku korytarza , a on znów mnie popchnął 
-ej nie musisz mnie popychać - powiedziałam ze złością 
-może muszę , bo się nie ruszasz - powiedział z kpiną 
- nie denerwuj mnie - zasadziłam   przez zęby
- to ty mnie denerwuj , bo wtedy będzie nie miło -powiedział trochę wkurzony
- a co mi możesz zrobić - zaśmiałam się 
- powiedziałem coś - i nagle naprężyły mu się mięśnie  a oczy zmieniły barwę na czarny . Cofnęłam się o krok , a on wyciągnął rękę a by mnie złapać . Ale ktoś krzyknął
-Thomas uspokój się - powiedział mężczyzną , ale poznałam żę był to ten co mnie zatrzymał 
A on jakby na zawołanie rozluźnił się cofnął o krok.







1 komentarz:

  1. Sister!!!!!!!!!!!!!!
    Skąd masz taki zajebisty talent!!!!!!
    Wiesz co???
    Pójdę do ciebie na korepetycje
    W pisaniu
    i kończąc w takim momencie
    będzie kara!!!!!!
    czekam na next!!

    OdpowiedzUsuń